Zmiana kolorystyki strony

Zmień kontrast kolorów wyświetlanej treści na stronie z pośród dostępnych opcji kolorystycznych. Kliknij wybraną parę kolorów by zmienić ustawienie.

Zmiana wielkości czcionki na stronie

Wspomnienia, dokumenty, cytaty, artykuły...

Wspomnienia Jana Gawłowskiego, syna Leopolda Gawłowskiego


Urodziłem się dnia 2.01.1942 roku, w miejscowości Zabojki, powiat Tarnopol, w rodzinie rolnika.

Rodzina moja składała się z ojca Leopolda s. Michała Gawłowskiego, matki Anieli Gawłowskiej z domu Tłuszcz, oraz brata Stanisława ur. 24,10,1937 roku, brata Mieczysława ur. 19.11.1938 roku, oraz bezdzietnego małżeństwa w wieku 78 i 76 lat, którzy przyjęli moich rodziców w zamian za dozgonną opiekę. Źródłem utrzymania było gospodarstwo rolne, które wspólnie prowadzili.

Wybuch II wojny Światowej dla mojej rodziny zmienił spokojne życie w koszmar.

Ojciec rodziny Leopold został powołany w ramach mobilizacji w 1943 roku do wojska i wcielony do 3 Pułku Piechoty, wchodzącej w skład 1 Dywizji Piechoty. Walczył w regularnych siłach zbrojnych z okupantem hitlerowskim. Przeszedł prawie cały szlak bojowy z 1 Armią Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki.

Leopold Gawłowski

Z rodziną utrzymywał kontakty listowne. Matka moja i moi bracia z nadzieją i tęsknotą oczekiwali na powrót ojca z wojny. Niestety rok 1945 dla naszego Leopolda był tragiczny. 1 marca 1945 roku nasz ojciec zginął w walce na słynnym Wale Pomorskim, w bitwie pod Mirosławcem. Matkę naszą wezwano do Urzędu w Tarnopolu, gdzie wręczono jej kartę pośmiertną wypisana w języku rosyjskim. Otrzymana karta pośmiertna zawierała zniekształconą nazwę miejscowości śmierci i pochówku ojca.

Jesienią 1945 roku całą moją rodzinę wraz z dobytkiem ewakuowano na ziemie odzyskane. Transport był dla mojej rodziny kolejnym koszmarem. Jechaliśmy na zachód w wagonach towarowych wraz z bydłem i końmi aż 2 tygodnie.

Dojechaliśmy do stacji Strzelin, a następnie wozami konnymi dostaliśmy się do miejscowości Cierpice nr 6, gdzie przydzielono nam gospodarstwo rolne o powierzchni 6,09 ha ziemi rolnej. Ziemia uprawna była dobrze utrzymana i urodzajna. Gorzej było z budynkami gospodarczymi, które wymagały naprawy.   Najbardziej brakowało nam ojca, który mógłby się zająć gospodarstwem rolnym i rodziną.

Cały ciężar prowadzenia gospodarstwa rolnego spadł na moja matkę, dwojga staruszków i nas niedorosłych dzieci. Wszyscy uczestniczyliśmy w pracach polowych, szczególnie w okresie żniwnym i jesiennym.

Jako najmłodszy w rodzinie, w roku 1949 rozpocząłem naukę w szkole podstawowej, którą ukończyłem w roku 1956. Po zaliczeniu egzaminu do Technikum Samochodowego w Strzelinie, uczęszczałem w okresie 1956-1961 roku. Po ukończeniu Technikum Samochodowego w Strzelinie, podjąłem pracę jako mechanik samochodowy w warsztacie samochodowym Placówki Terenowej Państwowej Komunikacji Samochodowej w Strzelinie, a następnie pół roku w Jelczańskich Zakładach Samochodowych na stanowisku technologa materiałowego w Dziale Głównego Technologa.

Do odbycia zasadniczej służby wojskowej zostałem powołany w 1962 roku. Wezwany na rozmowę do Wojskowej Komendy Rejonowej, jako poborowy ze średnim wykształceniem technicznym, otrzymałem propozycję wstąpienia do jednej z 17 szkół oficerskich. Wybrałem Oficerską Szkołę Samochodową w Pile, którą ukończyłem w roku 1965. Mianowany do stopnia podporucznika Wojska Polskiego otrzymałem przydział do Jednostki Wojskowej 2377 w Pile.

W dniu 25 września 1965 roku zawarłem związek małżeński z Teresą Huryń, którą poznałem będąc na drugim roku Oficerskiej Szkoły Samochodowej. Jako młody, z technicznym wykształceniem oficerskim, zostałem wyznaczony na kierownika Warsztatu Remontu Maszyn i Pojazdów Mechanicznych. Ukończenie Technikum Samochodowego i praca w charakterze mechanika samochodowego bardzo przydała mi się na nowym stanowisku w wojsku. Zdobyta praktyka w cywilu pozwoliła na korzystne rozwiązywanie problemów technicznych w Jednostce Wojskowej.

Będąc już żołnierzem zawodowym w stopniu podporucznika w 1966 roku, zwróciłem się do oficera politycznego o pomoc w odczytaniu karty pośmiertnej mojego ojca i ustaleniu jego pochówku. Oficer polityczny bardzo szybko i sprawnie zdobył informacje, pojechał do Mirosławca na cmentarz pod kościołem i zrobił zdjęcia grobu mojego ojca. Ponadto, poinformował mnie, że wszyscy polegli żołnierze, zostaną ekshumowani na Wojskowy Cmentarz w Wałczu. Kiedy odbyła się ekshumacja, nie wiem, nikt nie poinformował o tym rodziny. Pierwszy raz na grób ojca w Wałczu pojechałem w 1968 roku.

Dobre wyniki w służbie wojskowej spowodowały, że w roku 1969 zostałem awansowany do stopnia porucznika. Rok 1971 dla mnie i mojej rodziny był nowym koszmarem, a mianowicie zmarł mój starszy brat Stanisław pozostawiając pięcioro dzieci w wieku od 3 do 12 lat. Prowadzone dotychczas przez zmarłego brata gospodarstwo rolne, przejął młodszy brat Mieczysław, ale brak doświadczenia i pięcioro dzieci, które zaczęły się zaniedbywać w nauce, pogłębiły problem rodzinny.

W związku z takim stanem rzeczy, postanowiłem pomóc rodzinie, jednak barierą była znaczna odległość od miejsca zamieszkania mojej rodziny, wynosząca 320 kilometrów. W takich warunkach moja pomoc w gospodarstwie rolnym i wgląd w problemy związane z nauką dzieci brata Stanisława, były nierealne. W tym celu napisałem prośbę do Departamentu Kadr Ministerstwa Obrony Narodowej  o przeniesienie mnie do Wrocławia na podobne stanowisko służbowe.  Prośba moja została uwzględniona i już w grudniu 1973 roku przeprowadziłem żonę, córkę Danutę i córkę Annę do przydzielonego mieszkania we Wrocławiu. Takie rozwiązanie znacznie poprawiło sytuację rodzinną . Osobiście mogłem udzielać pomocy w pracach polowych oraz mieć wgląd w naukę szkolną dzieci osieroconych przez brata.

Służbę wojskową zakończyłem w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym we Wrocławiu, w roku 1994, w stopniu podpułkownika po 32 latach czynnej służby. Odznaczony zostałem 7 medalami w tym Złotym Krzyżem Zasługi.

 

Z poważaniem – Jan Gawłowski