Zmiana kolorystyki strony

Zmień kontrast kolorów wyświetlanej treści na stronie z pośród dostępnych opcji kolorystycznych. Kliknij wybraną parę kolorów by zmienić ustawienie.

Zmiana wielkości czcionki na stronie

Wspomnienia, dokumenty, cytaty, artykuły...

W drodze na Kołobrzeg


Śnieg nie sypał od kilku dni. Nocą chwytały przymrozki, dniem jednak mazała się pod nogami pomorska ziemia. W błotnistej brei na dnie okopów stały nieliczne dzienne posterunki, pozwalające na krótki odpoczynek pozostałym kolegom. Dniem można było przycupnąć w zawilgoconych ziemiankach, naciągnąć na głowę ciężką, nasiąkniętą wodą kołdrę przyniesioną z pobliskiej wsi. Nocą, na nadarzyckim przedpolu, grzebałem wraz z żołnierzami mojej kompanii poległych kolegów – naszych poprzedników na tej pozycji Wału Pomorskiego.

Z końcem lutego mieliśmy iść na stalowo – betonowe bunkry pozycji ryglowej Wału Pomorskiego. Od Dudylan, przez Nadarzyce, Iłowiec, Wielboki, Mirosławiec, Łowicz Wałecki ciągnęła się linia okopów strzeleckich zajmowanych przez 1 Armię WP. Zaległy pułki i bataliony przed Żabinem i Żabinkiem, Świerczyną, Borujskiem, Sośnicą, Wierzchowem. Jeszcze te wsie i osady nie powiększyły listy zdobytych przez polskich żołnierzy.

W ziemiankach zasiedli ci, którzy przyrzekli sobie nocą załatwienie korespondencji z rodziną. Tygodniami nie docierają do nich wieści z domu, a gdy już przyjdą, to cały plik. Rodzina czyni wyrzuty, że nie piszą, a oni nie wiedzą, że w czasie wielkich ofensyw wstrzymuje się ruch listów, aby nie ujawnić sekretów operacji.

Po natarciu 8 lutego na Nadarzyce, Wincenty Tocholski pisał do siostry, że dopiero po dojściu do Berlina będą mogli powiedzieć, że należy im się odpoczynek. Eustachy Trzeciak cieszył się, że gospodarstwa niemieckie „będą teraz nasze”, „fryce uciekają jak zające”, a życie jest „pierwsza klasa, codziennie Wielkanoc”. Ta „Wielkanoc” to tak naprawdę lurowaty i zimny kapuśniak z jednym nadmarzniętym ziemniakiem jedzony rano i wieczorem. Czasem równie zimny krupnik.

Ppor. Edward Łopuski i por. Zdzisław Majewski stali się duszą oddziałku, który odcięty w czasie walki od swoich przez trzy dni błąkał się po hitlerowskim zapleczu. Głodni, przemarznięci, wyczerpani przeszli wreszcie przez linię frontu i wrócili do swoich. E. Łopuski pisał wtedy do przyjaciół, że „najlepszym przysmakiem” był śnieg, a chleb trzeba było zdobywać siłą z niemieckich okopów. Dowódca plutonu fizylierów ppor. Emilia Gierczak pisze z kolei do matki, że choruje na grypę i choć wokół wiosna jej jest „smutno i tęskno”.

W kilkunastu wsiach w Złotowskiem, zamieszkałych przez Polaków, płaczem i sercem witano polskie wojsko, jednak większość domów ziała pustką. Wewnątrz leżała porzucona odzież, stały niedokończone obiady, łóżka były nie zaścielone.

W pałacyku nieopodal Złocieńca, zwanym „Sokolim Zamkiem” nad jeziorem Krosino swoją siedzibę urządził Heinrich Himmler. To stąd kierował akcją „Wisła” mającą nie dopuścić wojsk polskich i radzieckich do Odry. 25 lutego przybywająca do Czarnego na pomoc Niemcom dywizja francuskich SS – owców wdaje się w walkę z wojskami radzieckimi. Walki o Czarne trwały 30 godzin i przyniosły wiele ofiar. Zarówno Niemcy, jak i francuscy faszyści cofają się na zachód i północ. Do natarcia rusza prawe skrzydło 1 Frontu Białoruskiego, w tym 1 Armia WP. 3 marca 7 pp zdobywa Czaplinek, a potem kolejno padają Żabin, Żabinek, Borujsko, Wierzchowo, Świerczyna, Sośnica, Złocieniec i Drawsko. 3 marca zwiad 1 Brygady Pancernej dociera do „Sokolego Zamku”. Znajdują tu m.in. rozkazy Himmlera i płk. Schoernera, dowódcy Grupy Armii „Środek”.

3 DP następnego dnia po zdobyciu Czaplinka stoczyła bój o Kluczewo i 5 marca wyszła na drogę do Połczyna Zdroju. Żołnierze raz po raz natrafiali na tablice drogowe z napisem Kolberg, ale tylko niektórzy wiedzieli, że chodzi i stary polski Kołobrzeg.

Oprac. na podst. pozycji „Na drodze stał Kołobrzeg” – A. Sroga