Zmiana kolorystyki strony

Zmień kontrast kolorów wyświetlanej treści na stronie z pośród dostępnych opcji kolorystycznych. Kliknij wybraną parę kolorów by zmienić ustawienie.

Zmiana wielkości czcionki na stronie

Wspomnienia, dokumenty, cytaty, artykuły...

Wspomnienia Edwarda Szacha


Edward Szach – ppor. 1 Brygada Pancerna, kompania technicznego zaopatrzenia, dowódca plutonu

Do Złotowa wjechałem dwie godziny po zajęciu miasta. Pod wsią Górzno doszło do starcia. Z Górzna przejechaliśmy do Jastrowia, a potem. przez las do Szwecji. W Zdbicach nasza brygada stanęła na odpoczynek. Tylko jeden batalion brał udział w walkach na odcinku Rudki – Karsibór, a dwa baony odpoczywały. Niedaleko Zdbic, za rzeczką przy szosie pomiędzy Nadarzycami a Szwecją urządziłem prowizoryczny magazyn naszej brygady. W magazynie była pewna ilość amunicji i paliwo. Większe zapasy miały nadejść z Bydgoszczy. W Zdbicach dostaliśmy przyzwoite jedzenie i trochę do wypicia. Część załogi udała się na wypoczynek, tylko nieliczni czuwali. Późnym wieczorem towarzyszyłem wartownikom, którzy szli na zmianę warty do magazynu. Kiedy zbliżyliśmy się do składu – widzimy płomienie. Zanim zdążyliśmy się zorientować w sytuacji padły pierwsze strzały. Jeden z wartowników padł martwy. Wysyłam jednego żołnierza do wsi po pomoc, a sami staramy się podejść bliżej. Wszyscy ludzie, którzy byli na warcie w poprzedniej zmianie byli zabici. Od wsi nadeszła odsiecz czołgów, ale równocześnie z lasu odezwała się artyleria. Były to jednostki, które wyrwały się z Piły. Rozpoczęła się walka, która trwała od 23.30 do 4 rano. Niemcy zostali odparci, a czołgi poszły na Golce. Za Zdbicami był rów przeciwczołgowy, trzeba było prosić o pomoc pluton saperów. Po drodze ostrzeliwaliśmy bunkry nieprzyjaciela. Wyglądało to tak, że jedna maszyna biła bezpośrednio w punkt oporu, a reszta przechodziła bokiem, pomiędzy bunkrami. W Zdbicach było bardzo dużo zabitych Niemców. Leżeli po polach i na drodze. Kiedy weszliśmy do wioski, w mieszkaniach paliły się jeszcze niedopałki papierosów. Przejeżdżaliśmy przez Golce. Nasza brygada stanęła na drodze, parędziesiąt metrów od młyna, w którym pracuję teraz. Niestety nie miałem czasu, aby się wtedy rozglądnąć. Ale też mi przez myśl nie przeszło, że rok potem będę tu właśnie gospodarzyć.

Także i tutaj w lasach i na szosach pełno niemieckich trupów. Część naszej brygady poszła na Rudki, część na Karsibór. Pod Górnicą natrafiliśmy na przeciwpancerną artylerię nieprzyjaciela. Ale Niemcy byli w dość bezwładnym odwrocie. Działa zostawiali.

Fotokopie źródłowe: Mateusz Kubiatowicz, dzięki uprzejmości Krzysztofa Sliwińskiego