Zmiana kolorystyki strony

Zmień kontrast kolorów wyświetlanej treści na stronie z pośród dostępnych opcji kolorystycznych. Kliknij wybraną parę kolorów by zmienić ustawienie.

Zmiana wielkości czcionki na stronie

Wspomnienia, dokumenty, cytaty, artykuły...

Wspomnienia Gabriela Karpowicza


Gabriel Karpowicz: Granicę przekraczaliśmy w nocy. Długie, forsowne marsze powodowały, że trudno było się zorientować, gdzie jesteśmy. W pobliżu Złotowa Niemcy otworzyli ogień i zatrzymali naszą kolumnę jakieś 25 km od miasta. 11 pułk musiał przygotować się do walki i w nocy z 30 na 31 stycznia stoczył bitwę o Złotów. 31 stycznia maszerowaliśmy przez zniszczone centrum, widzieliśmy tu i ówdzie trochę ludzi, ale było ich niewielu. Po zdobyciu miasta trzeba było iść dalej.

Zostałem ranny 10 lutego, było to w okolicy wioski Lubno. Szliśmy do ataku, była noc. Kilka razy wycofywaliśmy się i znowu szliśmy do przodu. Niemcy ostrzeliwali się z broni maszynowej i moździerzy. Ziemia była już rozmarznięta i błota było po kolana. W pobliżu mnie rozerwał się granat z moździerza, zostałem ranny. Przewróciłem się, ale potem trochę ocknąłem i podniosłem. Stwierdziłem jednak, że nie mogę iść dalej. Wydawało mi się, że urwało mi nogę. Czułem piekielny ból, nie mogłem w ogóle nią ruszać. Sanitariusze podprowadzili mnie kawałek na furmankę i odwieźli do szpitala w Złotowie. Przeszedłem operację, wyjęto mi odłamki z piersi i nogi, przeleżałem w szpitalu 3 miesiące. Był już koniec wojny, ale wróciłem do jednostki i służyłem w wojsku do 1956 roku. Wcześniej jednak organizowaliśmy obronę szpitala. 19 albo 20 lutego niemiecka dywizja chcąca przedrzeć się z Gdańska w kierunku zachodnim szła prosto na Złotów. Na swojej drodze spotkała wojska radzieckie. Rozpoczęła się walka. My w szpitalu zaczęliśmy organizować jego obronę, bo nie wiedzieliśmy, jak się potoczy walka, a chodziły już słuchy, że Niemcy wejdą do Złotowa. Znając ich metody wiedzieliśmy, że mogą rozstrzelać wszystkich rannych w szpitalu. Gromadziliśmy broń i tworzyliśmy barykady, żeby dać odpór Niemcom. To było okropne, było słychać strzały, na szczęście Rosjanie powstrzymali Niemców i ci nie doszli do Złotowa.

Po zdobyciu Złotowa 4 DP dostała zadanie zdobycia Jastrowia i przejścia w kierunku Wałcza. Do zdobycia Jastrowia wyznaczono pułk 10 i 12. Miasto było nasycone różnego rodzaju środkami ogniowymi. 11 pułk klinem wszedł w obronę nieprzyjaciela w celu zdobycia głównej arterii prowadzącej z Wałcza do Czaplinka, którą Niemcy przerzucali żywność i amunicję. 11 pułk w dniach 5 – 10 lutego wszedł między bunkrami między obronę nieprzyjaciela, zdobył odcinek szosy i przerwał kontakt Niemców z jednego frontu na drugi. Byłem wyznaczony jako dowódca ubezpieczenia w tej jednostce. Mimo silnego oporu Niemców udało nam się dojść do szosy, przerwać druty telefoniczne i zabezpieczyć ten odcinek. Widziałem na własne oczy, jak Niemcy zaatakowali lewe skrzydło. Nasz pluton zmusił Niemców do wycofania się z tego odcinka. Byliśmy okrążeni przez trzy dni i trzy noce, Niemcy dzień i noc atakowali nasze pozycje, jednak udało nam się utrzymać zdobyte pozycje.

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe